Cześć ! 😉

Po wczorajszym treningu czuję się wspaniale ! Dobrze jest powrócić do pełni sił i swojej rutyny treningowej. Nie będę ukrywać – bez regularnych treningów nie jestem sobą. Po raz kolejny udowodniłem sobie, jak mój styl życia wpływa na moje samopoczucie. Oczywiście są też inne rzeczy, które sprawiają mi radość. Jednak gdy połączymy te rzeczy z rutyną treningową to rysuje się wzór na moją definicję szczęścia.

Temat dzisiejszego wpisu to śniadanie. Z pewnością krąży wiele opinii na temat śniadań. Jedni uważają, że są ważne i nie należy ich unikać w kontekście utrzymania estetycznej sylwetki, a druga strona twierdzi, że lepiej je odpuszczać.

Jeść je czy nie ?

A jaka jest prawda ? Prawda jest taka, że to wszystko zależy od danej osoby i nie ma jednej odpowiedzi dla większości ludzi. Każdy z nas jest inny. ma inne preferencje żywieniowe, styl życia czy poziom energii o poranku. To czy zjesz śniadanie lub odpuścisz je, w marginalny sposób wpływa na stan Twojej sylwetki. Tak na prawdę, najważniejsze jest to ile zjesz w ciągu dnia, a nawet w skali całego tygodnia. Pora posiłków ma bardzo mało znaczenie w utracie tłuszczu. Znam ludzi, którzy nie jedzą nic do 12 – ej, a potem gdy wracają z pracy wieczorem – jedzą wszystko, co mają pod ręką. Niestety taka taktyka nie jest skuteczna, aby utrzymać zdrowy i estetyczny wygląd sylwetki.

Warto też mieć świadomość, kiedy tak na prawdę tracimy tkankę tłuszczową, a więc w momencie, gdy śpimy lub po prostu nic nie jemy. W związku z tym bardzo prostą rzeczą jest, że warto traktować jedzenie jak paliwo dla Nas, a nie jako rozrywkę. Gdy przyjmujemy kalorie z pożywienia, wówczas znajdujemy się w trybie nabierany masy, a podczas gdy ich nie przyjmujemy przechodzimy na tryb spalania tłuszczu.

Podsumowując, to jak wykorzystamy czas między posiłkami zależy tylko od nas. Warto w przerwie między posiłkami zrobić trening na siłowni, pójść pobiegać, zrobić zakupy czy pójść na zwykły spacer. Gdy wykonujemy te czynności z pewnością spalimy więcej kalorii niż leżąc przed telewizorem. Nawyk aktywnego spędzania czasu i wiedza na temat tego, w jaki sposób działa nasz organizm wystarczy. Liczenie kalorii staję się zbędne i zabiera radość z życia. Życie to coś więcej niż matematyka 😉

Dzień 2. ( Plecy, łydki )

  1. Martwy Ciąg – Rozgrzewka i 3 serie x 4 – 6 powtórzeń
  2. Podciąganie nachwytem – 3 x max ilość powtórzeń
  3. Podciąganie podchwytem – 3 x max
  4. Szrugsy z hantlami – 3 x 4 – 6
  5. Wspięcia na palce – 3 x 4 – 6

Przerwy pomiędzy seriami to 3 – 4 minut.

Dziś będę mieć trening pleców po dłuższej przerwie i jeszcze dokładnie nie wiem jakich obciążeń użyję :). Zabieram się za niego !

A Was mocno pozdrawiam !

Artur Bruszewski

Jeżeli spodobał Ci się mój wpis to proszę
postaw mi kawę, aby wspierać moją twórczość. Wystarczy, że klikniesz w poniższy link. Z całą pewnością dzięki temu, będę mógł znacznie częściej pisać wartościowe treści właśnie dla Ciebie!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

2 komentarze

  1. avatar
    M says:

    Cześć Arturze 🙂
    Świetny wpis i jak zawsze miło się Ciebie czyta 🙂
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia

    1. avatar

      Dziękuję i również pozdrawiam! ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *