Cześć ! 
Jest bardzo wcześnie, gdy zaczynam pisać ten wpis… myślę, że chwilę po 5:00 zacznę Trening. Dziś czekają mnie też inne obowiązki, stąd ta bardzo wczesna pora. Jak już pewnie zauważyliście, że większość moich postów, a przy okazji treningów, jest robiona rano. A to wynika z faktu, że poranek to dla mnie najlepsza pora na tego typu aktywność. Taki poranny trening pobudza do dalszego działania w ciągu dnia, dodaje pewności siebie i sprawia, że staję się bardziej efektywny… Dzięki Niemu, lepiej sobie radzę z trudami i wyzwaniami, jakie spotykają mnie w ciągu dnia. Poranny trening ustawia mi cały dzień. I co ważniejsze, gdy trenuję o stałej porze, to po prostu łatwiej mi utrzymać rutynę, co przynosi pozytywne efekty w szerszej perspektywie czasu. O 5 : 00 rano nie mam za specjalnie dużo wymówek, żeby tego treningu nie zrobić, skoro już wstałem. Co miałbym innego robić, skoro i tak już nie śpię ? Tych wymówek pojawiłoby się znacznie więcej, gdy bym chciał trenować wieczorem, po pracy i innych obowiązkach. Szybko bym znalazł wytłumaczenie, żeby go nie robić… No, bo przecież jestem zmęczony i w ogóle…
Poranny trening daje mi tę energią i pozytywne nastawienie w ciągu dnia. Jestem na znacznie wyższych wibracjach, bo przecież zacząłem dzień od pokonania własnych słabości, bo przecież musiałem olać moją strefę komfortu, jakim była ciepła pościel i łóżko… I ruszyć do działania ! Sprawdźcie, czy na Was również zadziała to dobrze. Tak, na prawdę najgorszy jest ten pierwszy raz. Po nim, uświadomicie sobie, że jednak warto rano poćwiczyć :). Od samego rana macie poczucie, że już macie to zadanie za sobą i cieszycie się tym faktem. Jedynym drobnym minusem tego typu pory treningowej jest to, że wieczorem raczej będziemy zwyczajnie zmęczeni. Jednak bez treningu, też byśmy byli… No może nieco mniej, ale z drugiej strony regularnie treningi, które są wykonywane konsekwentnie dają efekty !
Dobra, ja kończę kawę i uciekam, żeby zrobić Trening Nóg, bo niestety czas nagli…
Dzień 4. ( Nogi )
- Przysiady ze sztangą z przodu – 3 serie x 4 – 6 powtórzeń ( 58 kg )
- Przysiady ze sztangą trzymaną z tyłu – 3 x 5 ( 43 kg )
- Wykroki ze sztangą – 3 x 5 ( 43 kg )
- Wspięcia na palce – 3 x 5 ( 2 x 14,5 kg )
Przerwy pomiędzy seriami to przy ćwiczeniach ze sztangą – 3 minuty, a jeśli chodzi o izolowane ćwiczenie na łydki, czyli wspięcia na palce – 2 minuty.
Muszę się uwinąć w mniej niż 60 minut. Kolejny wpis jutro
Pozdrawiam,
Artur Bruszewski
2 komentarze
Tak naprawdę wszystko jest w głowie i ważne aby wciągnąć się w rytm treningów


Ja trenuję zawsze po pracy i nie znajduję wymówek -chcieć to móc!!!-w tej chwili wychodzę z takiego założenia. Faktycznie wcześniej było tak jak piszesz, zanim się zebrałam do ćwiczeń minęło dużo czasu bo były wymówki …..
Dobrze, że jest Bruszewski który motywuje do działania
Dzięki za wsparcie
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo! Tak 3maj! ?